środa, 1 marca 2017

Recenzja filmu "Straszny Dom"

Straszny dom'' 2006 (Monster House, reż. Gil Kenan, scenariusz Dan Harmon i Rob Szchrab) – animowany dreszczowiec, którego współproducentami są Zemeckis i Spielberg.  Akcja rozgrywa się w okresie Haloween, gównie na jednej ulicy, w scenerii zadbanych trawników i schludnych domów jednorodzinnych.  głównie na jednej ulicy, w scenerii zadbanych trawników i schludnych domów jednorodzinnych.

Scenarzysta zadbał o wykreowanie atmosfery pozornego bezpieczeństwa. Wkrótce jednak okazuje się, że także tutaj czyha zło.

Bohaterowie filmu to trójka młodszych nastolatków (12 lat) - DJ, Serdel i Jenny. DJ podejrzewa, że w domu naprzeciwko dzieje się coś dziwnego. Sam dom można określić jako „podupadły”, zaś starszy właściciel (pan Nebbercracker) to typ, który chętnie przekłuje piłkę dziecku, robiąc przy tym nieżyczliwe miny, a całość okraszając wrzaskiem.

Już pierwsza konfrontacja młodego widza z panem Nebbercrackerem może wystraszyć, a dalej jest już tylko gorzej (albo lepiej - z punktu widzenia miłośnika filmów grozy). Nebbercracker przypomina trochę Scrooge'a z Opowieści Wigilijnej – nieżyczliwy staruch….i tak jak on przechodzi pewną przemianę (choć nie tak głęboką). Zaś dom…hmm…jest opanowany przez „skrzywdzoną duszę”, odreagowującą żale na smarkaczach.

Film oglądałem dwa razy, z synem i córką. Młody widz raczony jest tutaj strachem „na serio”, choć miejscami rozładowywanym humorem. Dla dorosłych zabawne będą relacje pomiędzy opiekunką a 12-stoletnim DJ-em, a dla nastolatków konkurowanie DJ i Serdela o względy Jenny.

Jednak osią fabuły jest zło ukryte w domu pana Nebbercrackera, zagrażające całej okolicy.

Film można obejrzeć z sześciolatkiem, choć dowcip i nawiązania kierowane są raczej do dzieci w wieku 10 plus. Niemniej również młodsze dzieci z pociągiem do bajek grozy będą usatysfakcjonowane, co powinno objawiać się m.in. w zasłanianiu oczu ręką, czy nerwowym jedzeniu orzeszków (o ile nie są uczulone).

Choć film jest z 2006 roku, nic nie traci w porównaniach z obecną animacją. Zrobiony jest bardzo nowocześnie. Polecam na sobotnie deszczowe i wietrzne popołudnie, szczególnie zimą (póki drzewa nie maja jeszcze liści) lub jesienną w okresie Wszystkich Świętych (wypartych przez Haloween).

Jeżeli jeszcze mieszkacie na osiedlu ładnych domów jednorodzinnych, a któryś z sąsiadów wydaje się waszym dzieciom podejrzany…film będzie jak znalazł.

Kto oglądał „Obcy decydujące starcie”, odnajdzie tu m.in. nawiązanie do pojedynku na wzór Ellen Ripley vs. Allien.

W skali od 1 do 5 gwiazdek, przyznaję mocną czwórkę. A czy Wam podobał się ten film?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz