piątek, 3 marca 2017

Recenzja filmu "Drżące trąby"



Drżące trąby (2010 r., czas trwania 3 min.), scenariusz i reżyseria - Natalia Brożyńska

Dzisiaj o bajce, którą zachwycam się od kilku miesięcy. Zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych, choć istotę humoru łatwiej zrozumieć dorosłym.  Dlaczego recenzuję w Bajkach z nutą grozy?  Otóż kożuchowaty stwór Pafnucy (mieszanka mrówkowca ze strusiem z dozą misia koala) postanawia wziąć siekierę, którą trzyma nad pianinem i zlikwidować przystojnego Kalasantego, któremu zazdrości klasy i urody.  A więc mamy thriller z groźnym psychopatą i nieświadomą zagrożenia ofiarą. Kalasanty (ten przystojny) kojarzy mi się z łascio-szczurem. Sam Kalasanty też ma wątpliwości dotyczące własnego wyglądu, gdyż usiłuje upodobnić się…. Nie. Jednak nie mogę już dalej zdradzać fabuły bo pozbawię bajkę supensu. Ograniczę się do stwierdzenia, że Kalasanty przechodzi coś w rodzaju kryzysu tożsamości, zaś Pafnucy nie radzi sobie z uczuciem zazdrości i cierpi na „wątpliwości egzystencjalne”.

W tej bajce panuje harmonia formy i treści.  Bajka w warstwie tylko wizualnej jest dobra, ale to dopiero komentarz scenarzystki (i specyficzna barwa głosu) nadaje jej absolutnie wyjątkowy charakter.  Na marginesie, odnoszę wrażenie, że dość często produkowane są bajki „o odwróconej koncepcji” – tj. przerostu treści nad formą, gdzie gag goni gag i nie sposób się ostatecznie koncentrować ani na tekście ani na przebiegu wydarzeń.  Szczególnie, gdy film trwa 1,5 godziny.

Świetny jest dowcip z prosiakiem dotyczący roli stażysty w filmie.  Zresztą bajkę proponuję obejrzeć co najmniej dwa-trzy razy (trwa raptem 3 minuty), aby wychwycić wszystkie elementy humorystyczne (choćby z absurdalnymi akcesoriami łazienkowymi Pafnucka, jazdą na wrotkach z siekierą, czy brakiem dostatecznej koordynacji ruchowej).

Ci co oglądali zwykle zwracają uwagę na moment, w którym Kalasanty wita Pafnucka: "Przyjechałeś do mnie z siekierą, znaczy, że też nie jestem ci obojętny..." Rzeczywiście, także i dla mnie jest to najzabawniejszy fragment.

Bajka została uhonorowana licznymi wyróżnieniami i nagrodami, choćby wygraną w konkursie filmów krótkometrażowych w 2011 roku.  Mimo tego jest mało znana i trudno znaleźć osobę, która ją oglądała.  Sam mam tę bajkę nagraną i puszczam sobie na poprawę humoru, a znajomym gdy tylko usłyszę, że jeszcze tego nie widzieli.  

Moje dzieci obejrzały bajkę z… mieszanymi uczuciami.  Córka cieszyła się wyglądem głównych bohaterów i pozytywnym rozwiązaniem konfliktu, a syn elementem „siekierowatym” (chyba był rozczarowany, że nie doszło do poważniejszych następstw machania siekierą).  Jak zatem wspomniałem na wstępie - pełną wartość tej bajki docenią starsze nastolatki i dorośli, choć bajkę jak najbardziej mogą obejrzeć dzieci. 

Ocena: jak dla mnie 5 gwiazdek na 5 możliwych.

PS – tak wiem, że mam napisać recenzję Frankenweenie Tima Burtona.  Zrobię to niebawem.  Dla niecierpliwych – oceniam Frankenweenie na 4 gwiazdki i kategoria wiekowa: 6 plus, choć dla pełnego zrozumienia treści raczej 9 plus.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz