[Rec] (2007), Hiszpania, reż. Jaume Balagueró, Paco Plaza. Reporterka
telewizyjna i kamerzysta towarzyszą strażakom, którzy przeprowadzają akcję
pomocy mieszkańcom domu zainfekowanego „diabelską gorączką”. Oj z domu ciężko się wydostać. Są też
kontynuacje, z których można jeszcze
obejrzeć część II. A reszta…
Obcy decydujące starcie (1986) reż.
James Cameron. Wymieniam film
tutaj ale niedługo stworzę też kategorię horrorów s.f., do której przesunę ten
film. Kontynuacja (cz. III i cz. I, też
świetne). Niedawno mój syn (11 lat)
spytał mnie czy mógłbym z nim obejrzeć jakiś film w stylu Obcego (nie widział,
ale zna z moich opowieści), który uznałbym za dopuszczalny dla jego kategorii
wiekowej. Po namyśle zgodziłem się na Pitch Black (2000, reż. David
Twohy). Film zwykle niesprawiedliwie oceniany na 1-2 gwiazdki,
może ze względu na udział Vina Diesela (jako Riddicka) …Tymczasem jest to wstęp
do kariery tego aktora, a jego roli nie można uznać za główną. A ile nawiązań do „Obcego decydujące starcie”. Wymarła osada górnicza, na dalekiej planecie,
na której mieszkają niechętne ludziom stworzenia i statek z bohaterami filmu,
który się tam rozbija. I to zaćmienie
słońca planety przez gigantyczną planetę-sąsiadkę (świetnie pokazane). W mojej ocenie film zasługuje na 4 gwiazdki z
małym minusem. Natomiast kontynuacje
losów Riddicka w kolejnych osłonach….hmmm.
Marzy mi się, że kiedyś James Cameron sfilmuje Niezwyciężonego
Lema. To byłoby widowisko na miarę
Obcego. A na razie pozostaje nam
rewelacyjna książka i świetny audiobook Audioteki ze wspaniałą narracją
Krystyny Czubówny.
Zejście
(2005), The Descent reż. Neil
Marshall. Kobiety-grotołazki na feministycznym
wyjeździe traperskim wybierające na obiekt eksploatacji nie tę jaskinię. A na początku filmu jest scena wypadku
samochodowego, która naprawdę wbija w fotel.
Niedoceniony film
Coś,
The Thing (z 1982) reż. John Carpenter. Nie mylić z prequelem z 2011 roku, którego z
nie mógłbym zamieścić na tej liście
Inni (2001), The
Others, reż. Alejandro Amenábar. Ależ tu jest rozwiązanie (zdradzenie go
byłoby zbrodnią dla tych, co nie widzieli).
Naprawdę warto obejrzeć do końca, szczególnie, że groza rozwija się dość
„spokojnie”. Można obejrzeć z
odważniejszym dzieckiem w wieku 10 plus.
Lśnienie
(1980), The Shining,
reż. Stanley Kubrick. Muszę dodać, że po latach
przesłuchałem audiobook - Lśnienie,
superprodukcję Audioteki z narratorem Krzysztofem
Gosztyłą (dla mnie polski głos-skarb narodowy – męski odpowiednik Krystyny
Czubówny) i plejada polskich aktorów (m.in. rewelacyjny Adam Woronowicz w
roli-głosie Jacka Torrance). I
stwierdzam, że audiobook (książka) jest lepsza niż film, a nie sądziłem, że to
możliwe. Autentycznie bałem się słuchać,
szczególnie nocą…
Walking Dead,
Franka Darbonta – serial. Jestem fanem. Rozważam zgłoszenie się na casting celem zagrania zombiaka. A pamiętacie ckliwą rolę Andrew Lincolna
(czyli Ricka Grimesa) w „To właśnie
miłość” Richarda Curtisa z 2003 r. (jego uczucie – wyrażone pismem na
tablicach - odrzuca Keira Knightley).
Kto by pomyślał wtedy, że za kilka lat Andrew będzie liderem grupy ludzi
walczących o przeżycie w świecie zombie.
Niedługo finał 7go sezonu…czy wyjdą cało ze starcia z innymi
grupami? Na marginesie, chciałbym aby
sfilmowano, najlepiej w formie serialu (i rozwinięto) „Metro 2033” Dymitra Glukchowskiego.
Świetnie byłoby zobaczyć na ekranie ginący ludzki świat, utrzymujący
życie tylko w podziemiach metra, atakowany przez ponuklearne monstra.
Jestem legendą
(2007), I Am Legend, reż.
Francis Lawrence. Ten film obejrzałem także z 11letnim
synem. Można, choć wymaga od młodego
widza „odporności” na wyjątkowo szybkie zombie.
Na podstawie tego filmu stwierdziłem, że mamy następujące typy zombie
według szybkości poruszania: bardzo wolno, wolno, truchtem z opcją średniego
biegu (tak ok. 15-16 km na godzinę), oraz bardzo szybko (jak Usain Bolt – takie
są właśnie w „Jestem Legendą”).
28 dni później
(2002), reż. Danny Boyle. Tu zombie
poruszają się w średnim tempie.
Dziecko Rosemary,
1968
Egzorcyzmy Emily
Rose (2005), rez. Scott Derrikson. Najbardziej przeraziła mnie informacja, że
jest to film oparty na prawdziwej historii i pokazanie grobu bohaterki. Niby zabieg typowy, ale poczytajcie w necie…
Jeździec bez głowy,
(1999), reż. Tim Burton
Rytuał
(2011), reż. Mikael Håfström
Statek widmo
(2002), Reż. Steve Beck
Wizyta
(2015), Reż. M. Night Shyamalan i „Szósty
zmysł” tego reżysera.
World War Z
(2013), Reż. Marc Forster
Babadook
(2014), reż. Jennifer Kent. Studium mocno
odłożonej w czasie depresji poporodowej? choroba psychiczna niedojrzałej
emocjonalnie matki? Psychodeliczne
odziaływanie środków nasennych? a może niezadowolenie z pracy? No i rola 6-ścio
latka na Oscara. Moim zdaniem jest
lepszy niż mały chłopiec w Lśnieniu.
Cdn.